Niespodziewane konsekwencje za jazdę na magnesie lub wyłączniku. Wiedzieliście o tym?
Po zmianach w ustawie o transporcie drogowym z 3 września 2018 r. za naruszenia, związane z jazdą na magnesie lub wyłączniku, delikwentom grozi mandat o łącznej wartości do 14 tys. zł. Przy tym sankcje dotyczą zarówno kierowców, jak i ich pracodawców. Tymczasem grzywna to nie jedyna kara, jaka czeka przestępców.
Kary za manipulacje tachografem czy złamanie przepisów, dotyczących czasu pracy kierowców, są coraz bardziej dotkliwe. Zwłaszcza po nowelizacji ustawy o transporcie drogowym, która weszła w życie we wrześniu ubiegłego roku. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z tego, że mandat to nie jest jedyna kara, którą mogą otrzymać przedsiębiorcy i ich kierowcy. O wiele gorsze jest to, co się dzieje “potem”.
Magnes w ciężarówce – grzywna dla kierowców
Jeśli podczas kontroli drogowej inspektor lub policjant stwierdzi użycie magnesu lub wyłącznika, sporządza się protokół kontroli drogowej. W protokole są zawarte wszystkie ustalenia osoby kontrolującej oraz opis stanu technicznego pojazdu ciężarowego.
Już podczas tej kontroli kierowca ciężarówki otrzymuje od funkcjonariusza grzywnę w wysokości 2 tys. zł, zgodnie z aktualnym taryfikatorem kar. Kierowca co prawda nie traci prawa jazdy, ale to jeszcze nie koniec konsekwencji.
Kara pieniężna dla firmy transportowej
Następnie firma transportowa, której kierowca dopuścił się naruszeń i osoba zarządzająca transportem, czyli najczęściej jest to posiadacz Certyfikatu Kompetencji Zawodowych, otrzymują zawiadomienie o wszczęciu przeciwko nim postępowań administracyjnych. Zarówno przewoźnik, jak i osoba zarządzająca transportem mają 7 dni na wypowiedzenie się w sprawach. Najczęściej kończą się one grzywną z ITD: firma transportowa otrzymuje mandat w wysokości 10 tys. zł., natomiast zarządzający transportem – 2 tys. zł.
Kontrola ITD w firmie transportowej
Jednak to nie wszystko. Po zakończeniu postępowania i wystawieniu mandatów Inspekcja Transportu Drogowego może zawitać w firmie transportowej z wnikliwą kontrolą. Podczas wizytacji ITD sprawdzi wszystkich kierowców ciężarówek do 12 miesięcy wstecz. Jeśli funkcjonariusze wykryją przewinienie – firmie grozi dodatkowa kara od 15 do 30 tys. złotych.
Utrata dobrej reputacji przewoźnika
Oszustwo w zakresie czasu jazdy kierowcy pociąga za sobą o wiele więcej konsekwencji, niż tylko kara pieniężna. Jeśli postępowanie względem przewoźnika zakończy się prawomocnym wyrokiem, od którego nie ma odwołania, organ wydający licencję firmie przewozowej ma obowiązek wszczęcia postępowania w zakresie utraty dobrej reputacji przewoźnika. Postępowania są wszczynane w większości przypadków.
Utrata licencji transportowej
Dobra reputacja przewoźnika to warunek, jaki musi spełnić przedsiębiorca, aby móc wykonywać przewóz towarów. W grę wchodzi wymóg niekaralności przewoźnika lub zarządzającego transportem za określone przestępstwa umyślne z zakresu prawa handlowego, upadłościowego, prawa o ruchu drogowym, odpowiedzialności zawodowej, a także z obszaru płac, warunków zatrudnienia itd.
Dobra reputacja ma duże znaczenie podczas ubiegania się o zezwolenie na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego. Jego utrata może skutkować odebraniem przewoźnikowi licencji transportowej, czyli zezwolenia na wykonywanie zleceń przewozowych. W efekcie pracownicy organizacji tracą miejsca pracy, a przewoźnik – firmę.
Kary za jazdę na magnesie w Unii Europejskiej
Wymiar kary za podobne wykroczenia zależy od wewnętrznych przepisów poszczególnych członków Wspólnoty. Na ogół za jazdę na magnesie grozi kara 5 tys. euro, choć sankcje są często o wiele bardziej rygorystyczne. Nic dziwnego – mimo ostrej walki z przestępcami, amatorów nielegalnych praktyk wciąż przybywa.
Dla przykładu, w 2017 roku w Wielkiej Brytanii polski kierowca otrzymał karę 2 miesięcy pozbawienia wolności oraz 12 miesięcy zakazu prowadzenia pojazdów po tym, jak po kontroli DVSA w ciężarówce wykryto stosowanie magnesu. Z kolei inny trucker z Polski otrzymał w Wielkiej Brytanii aż 4 miesiące więzienia i 6-miesięczny zakaz prowadzenia ciężarówki.
Tymczasem w 2018 r. w Danii polski przewoźnik i jego kierowca otrzymali za podobne przewinienie mandat w wysokości 275 tys. duńskich koron, czyli 158 tys. zł. Co więcej, po przejrzeniu zapisów tachografu duńska policja wyliczyła, że kierowca korzystał z magnesu co najmniej 10-krotnie. Oczywiście, pojazd został zatrzymany na parkingu dla ciężarówek do momentu uiszczenia kary.
Za manipulację tachografem za pomocą 4 magnesów Sąd Kasacyjny we Włoszech skazał w maju 2019 r. kierowcę na karę grzywny za naruszenie art. 179 (prowadzenie pojazdu bez wykresówki w tachografie lub z tachografem o zmodyfikowanych/sfałszowanych danych). Sankcje na naruszenie tego przepisu kodeksu drogowego wynoszą do 1559 euro.
Co ciekawe, przewoźnik w tej sprawie został pociągnięty do odpowiedzialności na podstawie art. 437 kodeksu karnego (celowe usunięcie lub pominięcie środków zapewniających bezpieczeństwo w pracy), za co grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do pięciu lat.
Na 8 lat i 4 miesiące oraz 7 lat i 6 miesięcy więzienia oraz grzywnę w wysokości po 2,5 tys. euro skazał dwóch włoskich przedsiębiorców sąd w Caltanissetta na Sycylii. Przewoźnicy zmuszali kierowców do jazdy na magnesie i łamania przepisów czasu pracy. Sprawa wyszła na jaw, kiedy zmęczony trucker spowodował wypadek drogowy i doznał poważnego uszczerbku na zdrowiu.